Pasja łączy twórczość, wyzwania i romantyzm – nawet ten sentymentalny; konkretność, twardość – nawet tę upartą oraz marzenia po nierealność.

Pasja to moc. Od początku życia salezjańskiego  towarzyszyło mi zdanie Księdza Bosko: Wystarczy, że jesteście młodzi, abym Was bardzo kochał. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest ono tożsame ze zdaniem studia di farti amare - spraw, aby Cię pokochano, umieszczonym na krzyżu, który salezjanie otrzymują w czasie ślubów wieczystych, a zapisanym przez Księdza Bosko w 45. rocznicę powstania Oratorium.

Pasja jest moim słowem w każdym jego wymiarze.
Caritas Christi urget nos. [...]

Update wsteczny

22 czerwca 2022

Informacyjne przyśpieszenie

Można się spierać, które wynalazki najbardziej zmieniły nasze życie, ale każdy na co dzień zauważ przyśpieszenie w przekazie informacji. Od ponad tysiąca lat grecy, potem rzymianie i kolejni przekazywali informacje za pomocą znaków widzialnych czy to był ogień, czy zegar wodny, czy wreszcie chorągiewki aż po telegraf optyczny wynaleziony pod koniec XVII w. Niewiele się zmieniało, trochę poprawiano precyzje i trochę szybkość przekazywania wiadomości. Telegrafem optycznym można było w ciągu godziny przekazać wiadomość na odległość 225 km.

W przybliżeniu po 50 latach wynaleziono telefon i po kolejnych, w przybliżeniu 50 latach radio. Prędkość i precyzja wzrosły a na dodatek wiadomość już przechodziło nie od osoby do osoby, a docierała do wielu osób jednocześnie.

Potem już było tylko szybciej. Nie wiem, czy można jeszcze szybciej, bo jesteśmy już na granicy naszej percepcji.

To przyspieszanie zabrało nie tylko czas na refleksje, ale wręcz na percepcje. To dobrodziejstwo sprawia, że zostaliśmy poniekąd zmuszeni do wydawania szybkich sądów, błyskawicznych ocen, a co za tym idzie częstych pomyłek. Dla przykładu w 2020 roku Google przeprowadziło 5,7 miliona wyszukiwań na minutę.

Oczekiwanie miało wartość

W czasie mojej edukacji w szkole średniej telefony nie były obowiązkowym wyposażeniem wszystkich mieszkań, a do pojawienia się w Polsce telefonii komórkowej pozostało jeszcze jakieś 15 lat. Pisanie listów był możliwą formą kontaktu na duże odległości. Zarówno czas pisania, oczekiwania na odpowiedź jak czas czytania listu i powracanie do jego treści sprzyjały refleksji. Pozwalały na reakcję z mniejszymi emocjami z obu stron.

Prowadząc, jak to powiedział Tomek Łach, nomadyczne życie, wożę ze sobą, z miejsca na miejsce parę segregatorów z listami z tamtego czasu.

W 1992 roku zacząłem zapisywać w notatniku różne rzeczy. Czasami bardzo radosne, ale i były przykre. Z czasem pojawiały się tam też bardzo osobiste historie moich znajomych. Wiedząc, że ktoś może to czytać, zmieniałem bohaterom imiona, często naddawałem to samo paru osobom. Po wielu latach bywa, że sam mam problem z odczytaniem, o kogo chodziło.

Doświadczając dziś tak szybkich, czasami bezrefleksyjnych ocen, sądów kalkowanych z innych historii, chciałem uchronić osoby, które powierzały mi swoje opowieści, czasami nawet tajemnice. Zeszyty z notatkami są ot tak w szufladzie. Nie mogąc wymyślić, żadnego apotropeionu osłaniającego te zbiory, postanowiłem je spalić.

To skuteczne ustrzegłoby wszystkich od błędnych interpretacji.

Zachowana wartość

Jednak znajoma antropolog kultury stanowczo odradzała mi takie działanie, przekonując, że takie zbiory są w jakiś sposób wartościowe dla badaczy.

Prawdę mówiąc, raz przydały się te listy. Jedna z osób, z którą sporo korespondowałem, musiała wiele lat temu nagle zmienić swoje miejsce pobytu, zerwać wszystkie kontakty, by ratować swoje życie. Może lepiej będzie powiedzieć, by na nowo zdobyć dla siebie swoje życie. Po wielu latach odnaleźliśmy się przypadkowo, potem doszło do spotkania i podarowałem jej na powrót tamte listy, które stanowiły jedyne pamiątki z przeszłego życie.

Cóż, chwilowo wszystko jest na miejscu. Nic nie spłonęło mimo zamiarów. Może jako ludzie otrzeźwiejemy i staniemy się znów, mimo prędkości informowania, powolniejsi w ocenach. Może urodzi się szacunek do osoby i jej historii, do dialogu zamiast natychmiastowej oceny. Może nawet uznamy, że jeśli ktoś popełnia błąd, to nie konicznie trzeba o tym świat poinformować a dać czas na naprawę? Może za każdym razem, będziemy pamiętać, że ważne jest: na co?, jak?, kiedy?, i z jakimi intencjami patrzymy? To samo można zobaczyć na różne sposoby, a sądzić na jeszcze więcej sposobów. Jak obraz poniżej, ciągle ten sam. Zmienia się tylko światło i to w bardzo krótkim czasie, a jak wile zmienia.

Niestety nie znam autora obrazu. Nie było lub nie potrafiłem na nim znaleźć jego imienia.

Oświęcim dn. 22 czerwca 2022
[Fot. Dariusz Bartocha sdb. Obraz w mieszkaniu w Grottammare]

Skip to content