Pasja łączy twórczość, wyzwania i romantyzm – nawet ten sentymentalny; konkretność, twardość – nawet tę upartą oraz marzenia po nierealność.

Pasja to moc. Od początku życia salezjańskiego  towarzyszyło mi zdanie Księdza Bosko: Wystarczy, że jesteście młodzi, abym Was bardzo kochał. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest ono tożsame ze zdaniem studia di farti amare - spraw, aby Cię pokochano, umieszczonym na krzyżu, który salezjanie otrzymują w czasie ślubów wieczystych, a zapisanym przez Księdza Bosko w 45. rocznicę powstania Oratorium.

Pasja jest moim słowem w każdym jego wymiarze.
Caritas Christi urget nos. [...]

Musimy dać odpowiedź

20 listopada 2011

Życie znów okazało się bogatsze od ludzkich planów. Dopiero co zakończyliśmy programowanie pracy na najbliższy rok, a codzienność przyniosła nam wydarzenia, które zapraszają do ponownej refleksji na temat zaproponowany na ten rok: Wzmacniamy naszą przynależność i tożsamość Kościelną i inspektorialną.

Mój Kościół

Nie przypuszczam, żebyście nie komentowali ostatnich wyborów parlamentarnych, sprawy krzyża w sali sejmowej i tego pod Pałacem Prezydenckim czy innych wydarzeń i faktów nagłośnionych medialnie, a odnoszących się wprost lub pośrednio do Kościoła czy chrześcijaństwa. A jeśli ktoś z nas nie ma zdania na te tematy – to tym gorzej – musimy zadawać sobie takie pytania i dawać na nie odpowiedzi, by to co w programie zamknęliśmy pod określeniem tożsamość Kościelna, stawało się w naszym życiu czymś jasnym i oczywistym. Jest to tym bardziej ważne i cenne, że w zdecydowanej większości pracujemy z ludźmi młodymi, którzy między innymi poprzez odpowiedzi na takie pytania kształtują swoje widzenie świata i Kościoła. Obrazy te tworzą również albo bardziej, na podstawie tego jak nas widzą, jakimi jesteśmy, jak patrzymy na świat. Oczywiście na kontynencie europejskim nie brak cennych symboli chrześcijańskiej obecności, ale wraz z powolnym, stopniowo wkraczającym zeświecczeniem, powstaje niebezpieczeństwo, że staną się one jedynie pamiątkami przeszłości. Wielu ludzi nie potrafi już łączyć ewangelicznego przesłania z codziennym doświadczeniem; wzrasta trudność przeżywania osobistej wiary w Jezusa w takim kontekście społecznym i kulturowym, w którym chrześcijańska koncepcja życia jest stale wystawiana na próbę i zagrożona; w wielu sferach publicznych łatwiej jest deklarować się jako agnostycy, niż jako wierzący; odnosi się wrażenie, że niewiara jest czymś naturalnym, podczas gdy wiara wymaga uwierzytelnienia społecznego, które nie jest ani oczywiste, ani przewidywalne. [1]

Dziś bardziej niż wczoraj musimy być jednoznaczni i odważni w prezentowaniu swoich poglądów, w poszukiwaniu prawdy i tworzeniu kultury przenikniętej wartościami, które nas ukształtowały. Kultura europejska sprawia wrażenie „milczącej apostazji” człowieka sytego, który żyje tak, jakby Bóg nie istniał. [2]

Wzruszające dla mnie było świadectwo p. Anny, krewnej ks. Kazimierza Wojciechowskiego, salezjanina, jednego ze współbraci objętych zbiorowym procesem męczenników II Wojny Światowej. Mówiła tak: [3] zawsze bardzo cieszyłam się, że mam księdza  w rodzinie, byłam z tego bardzo dumna, ale kiedy ks. Michał Szafarski poprosił mnie o zeznawanie w jego procesie beatyfikacyjnym, chciałam się schować, gdzieś ukryć by nie musieć stawać przed nim. Święty – to zupełnie coś innego. Musiałam trochę uporządkować swoje życie, w pewien sposób nawrócić się, by móc mówić o nim. Nowa ewangelizacja jest zatem postawą śmiałości, odważnym sposobem postępowania. Jest zdolnością chrześcijaństwa do odczytania i zrozumienia nowych kontekstów, które pojawiły się w ostatnich dziesięcioleciach w ramach dziejów ludzkości, aby w nich się zadomowić i przemienić je w miejsca świadectwa i głoszenia Ewangelii. Owe konteksty były już wiele razy analitycznie badane i opisywane; chodzi tu o konteksty społeczne, kulturowe, gospodarcze, polityczne, religijne. [4]

Stajemy przed wyzwaniem „wiązania” ludzi tego świata ze źródłem, które ich ukształtowało, a po odcięciu, od którego grozi im „obumieranie”. Stajemy wobec obowiązku głoszenia Dobrej Nowiny, budzenia nadziei, docierania do głębi człowieczeństwa, w której zawsze odnajdujemy pragnienie dobra, poszukiwanie prawdy i otwartość na piękno. Musimy przywrócić „człowieczeństwo człowiekowi”.

Moje miejsce w Kościele

„Bliższa koszula ciału”, czym dla nas jest ta przysłowiowa koszula? Drugim składnikiem tegorocznego programowania jest: wzmocnienie naszej przynależność i tożsamość inspektorialnej. Czy to jest nasza koszula? Czy czujemy się w niej dobrze?

Pomocą w refleksji na ten temat było spotkanie nazywane Visita d’insieme, które zgromadziło wokół ks. Generała i jego współpracowników inspektorów i rady inspektorialne z 10 europejskich prowincji.  W słowach na zakończenie spotkania ks. Generał powiedział: Jest też seria problemów związanych z indywidualizmem w decyzjach duszpasterskich, w sposobie używania wolnego czasu, w swobodzie danej osobistemu dostatkowi kosztem możliwości dysponowania na rzecz misji. Można dodać, że ma miejsce także aktywizm, który zostawia mało czasu na życie duchowe, na studium systematyczne, na ciągłą naukę, na refleksję. Współbracia nie są przyzwyczajeni do samowychowania, i nawet nie czują jego potrzeby. Te aspekty są połączone i prowadzą do ubogiej jakości duszpasterstwa a w konsekwencji do letniej tylko pasji apostolskiej. Sytuacja się pogarsza, gdy jest podział na sektory, stwierdzenie roli własnej odpowiedzialności we wspólnocie, brak formacji w życiu zwykłym i ubogie życie osobistej modlitwy. [5]

Nasze posłannictwo nie identyfikuje się z dziełami, instytucjami, działalnością lub przedsięwzięciami, które prowadzimy. Nasze posłannictwo, to raczej wyraz naszej gorliwości o zbawienie młodzieży, „pasja” hasła „Daj mi dusze, resztę zabierz”, to mistyka, która ma swoje źródło w „sercu Jezusa, apostoła Ojca (K. 11). Świat, w którym żyjemy i w którym realizujemy misję Księdza Bosko na korzyść młodzieży, zwłaszcza ubogiej i potrzebującej, nie jest tylko sceną, na której występujemy i coś robimy. Jest raczej wyjątkowym rozmówcą, a także miejscem, w którym odpowiadamy młodzieży, a poprzez nią i z nimi, odpowiadamy również Bogu. [6]

Nie ukrywam, że bardzo lubię słowo „pasja”. W ten sposób rozumiem, że nie jest nam obojętne życie młodzieży i innych odbiorców posłannictwa salezjańskiego. Nie jest dla nas bez znaczenia to jak mieszkają, czy mają coś do jedzenia, czy pracują, czy mają warunki do studiowania, czy rozwijają się,  czy odnajdują swoje powołanie, czy są kochani, czy potrafią się modlić, czy są szczęśliwi i jeszcze wiele, wiele tych „czy” można wymienić. Nie jest to bez znaczenia, bo nie tylko chętnie mówimy o integralności wychowania, integralności rozwoju, ale tak to czynimy – widzimy to jak Chrystus nauczający tłumy, który w pewnym momencie zapytuje uczniów: „Macie tu coś do jedzenia?” (Łk 24,41). Zawsze grozi nam pokusa bycia tymi, którzy jedynie „rozdają chleb”, ale równie łatwo wielu z nas mogłoby zatrzymać swój wzrok skoncentrowany na krzyżu, by nie dostrzegać wszystkich potrzebujących zgromadzonych w jego cieniu. Jedni i drudzy mogliby usłyszeć słowa, które zamurowały Piotra: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! … bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie.” (Mt 16,23)

Solidarność, którą od roku próbujemy wzmocnić zarówno w dzieleniu się dobrami jak i wspólnym tworzeniu i uczestnictwie w inicjatywach jest jednym z mierników naszego postrzegania wspólnoty jaką tworzymy, jako salezjanie czy bliżej jako salezjanie inspektorii krakowskiej. Czasami wydaje się, że ta „koszula” nie jest zbyt bliska ciału, że za mało dostrzegamy potrzeby innych wspólnot, mam nadzieję, że bardziej jesteśmy wrażliwi na potrzeby tych najbliżej nas – naszych odbiorców.

Drodzy!

Uroczystość Chrystusa Króla przychodzi zwykle dość nieoczekiwanie w porównaniu z „sylwestrem” kończącym świecki rok. Dopiero adwent daje nam wyraźnie odczuć zmianę. Proszę Was uczyńcie tegoroczny radosny czas oczekiwania szczególnym, nowenna i uroczystość Niepokalanej, nowenna i Boże Narodzenie, wspominanie świętej Cecylii, biblijne adwentowe postacie prowadzące nas po prostujących się ścieżkach dla Pana, niech nas przywiodą do źródła z którego zaczerpniemy wody żywej.

Powtórzę to kolejny raz: dziś Salezjanie, wychowawcy, zakonnicy potrzebujemy nowego – czytelnego świadectwa, odpowiednich kompetencji i wielkiej gorliwości (ofiarności). Jeśli potrafimy być tacy będziemy w awangardzie wychowawców i ewangelizatorów, jeśli nie, nie będzie nas wcale – więc nie mamy wyjścia: świadectwo, kompetencja, gorliwość pozostają jako zadanie.

Proszę Dobrego Boga za każdego z Was, nawet jeśli zapomniałbym o jubileuszu czy pogratulowaniu sukcesu itp. – wybaczcie mi to tylko słabość chwili, codziennie proszę dla nas wszystkich o Boże błogosławieństwo i opiekę Wspomożycielki Wiernych i księdza Bosko. Oddany w św. Janie Bosko z braterskim pozdrowieniem.


[1] Posynodalna adhortacja apostolska Ecclesia in Europa, Ojca Świętego Jana Pawła II, nr 7.
[2] Tamże nr 9.
[3] Wybaczcie, że nie przekaże tego tak dobrze jak to zostało powiedziane. Pani Anna obecnie jest we Wspólnocie Salezjanów Współpracowników w Jaśle.
[4] Dokument przygotowujący XIII Ogólne Zebranie Generalne Synodu Biskupów w 2012 roku. Nowa Ewangelizacja dla Głoszenia Wiary Chrześcijańskiej. Lineamenta nr 6.
[5] Visita d’insieme, Region Europa Północ KSIP/EST –  CIMEC, Przemówienie końcowe Księdza Generała. Kraków, 7 września 2011, p. 4.1.
[6] Visita d’insieme, Region Europa Północ KSIP/EST –  CIMEC, Przemówienie końcowe Księdza Generała. Kraków, 7 września 2011. p. I.

Kraków dn. 20 listopada 2011
[Foto: Sebastian Wiśniewski sdb]

Skip to content