Pasja łączy twórczość, wyzwania i romantyzm – nawet ten sentymentalny; konkretność, twardość – nawet tę upartą oraz marzenia po nierealność.

Pasja to moc. Od początku życia salezjańskiego  towarzyszyło mi zdanie Księdza Bosko: Wystarczy, że jesteście młodzi, abym Was bardzo kochał. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest ono tożsame ze zdaniem studia di farti amare - spraw, aby Cię pokochano, umieszczonym na krzyżu, który salezjanie otrzymują w czasie ślubów wieczystych, a zapisanym przez Księdza Bosko w 45. rocznicę powstania Oratorium.

Pasja jest moim słowem w każdym jego wymiarze.
Caritas Christi urget nos. [...]

Na telefon

31 stycznia 2022

Tytuł jest fragmentem zdania wypowiedzianego podczas homilii, a brzmiącego, „to jest ktoś na telefon”, oczywiście pod tym „ktoś” ukryta jest bardzo konkretna osoba. Bliscy znajomi mogą ją rozpoznać, ponieważ kiedyś dedykowano jej pomarańczowo-filetowy most, o ile dobrze pamiętam kolory.

Kto jest tą osobą na telefon?

To przede wszystkim osoby otwarte, kreatywne i w jakiejś kwestii profesjonalne. Ten przysłowiowy telefon pojawia się, kiedy stoimy pod ścianą i nie widzimy rozwiązania. Napisałem: stoimy, choć nie ukrywam, że z reguły chodzi o mnie i to ja jestem przyciśnięty do muru, albo jestem w sytuacji bez wyjścia, a te cudowne osoby właśnie mnie ratują życie. Oczywiście można poprosić firmę, agencje albo jeszcze kogoś, ale nikt nie zechce tak z dnia na dzień podjąć się takiego zadania. Zwłaszcza że najczęściej nie ma na to pieniędzy. Pisząc to mam w pamięci bardzo konkretne sytuacje, a jeśli piszę nieco wymijająco to tylko dlatego, by nie wskazywać nikogo jednoznacznie, bo inni mogliby się poczuć wykluczeni.

W akcie prawie desperacji telefonuje, słyszę znajomy głos i albo słyszę propozycje rozwiązań, albo otrzymujemy potwierdzenie przyjazdu i podjęcia się próby rozwiązania problemu. Czy to staje się naprawdę? Oczywiście nie raz już tak było. Staram się nie nadużywać ich dobroci i przyznaję, że samo to, że są, daje mi większe poczucie bezpieczeństwa i powodzenia podejmowanego dzieła.

Te wszystkie osoby tak, jak moje Zielone Anioły, są w różnym wieku i różnych profesji. To, co ich łączy to otwartość. Nie mówią: nie. Nie stawiają warunków. Nie robią wyrzutów: że późno, że trudno, że się nie da itp. Wszyscy oni są kreatywni i w lot zabierają się do dzieła. I to, czego nie udało się zrobić przez długi czas, rozwiązuje się w parę godzin lub dni. Oczywiście staje się to także dzięki ich profesjonalizmowi, doświadczeniu i elastyczności. Nie przedstawiają długiej listy oczekiwań i środków, ale potrafią z tylko sobie znaną wiedzą znaleźć potrzebne zasoby w najbliższej okolicy. Dzięki nim udało się zaradzić wielu trudnym sytuacjom. Osoby z zewnątrz bardzo często nie mają pojęcia, że jeszcze chwilę temu przedsięwzięcie mogło lec w gruzach lub mieć ograniczoną formę, a kończy się efektem wow!

Dziękuję Wam Zielone Anioły, które troszczycie się o mnie i te Anioły, którym nie nadaje specjalnej nazwy, które odpowiadają za większość sukcesów, choć często pozostają anonimowi, lecz nie dla mnie. Mam Was nie tylko w kontaktach i pamięci, ale w tym, co nazywamy sercem, w miejscu, gdzie rodzi się największa możliwa wdzięczność. Wszystko to także robicie w jakiś sposób dla Księdza Bosko, dlatego napisałem to dziś, wspominając człowieka, fakt teraz świętego, a wtedy absolutnie zwyczajnego, oddanego drugim i potrzebującym ogromnej pomocy od innych.

Oświęcim, dn. 31 stycznia 2022
[Fot. Ash-Cork. Pexels.com]

Skip to content