Pasja łączy twórczość, wyzwania i romantyzm – nawet ten sentymentalny; konkretność, twardość – nawet tę upartą oraz marzenia po nierealność.

Pasja to moc. Od początku życia salezjańskiego  towarzyszyło mi zdanie Księdza Bosko: Wystarczy, że jesteście młodzi, abym Was bardzo kochał. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest ono tożsame ze zdaniem studia di farti amare - spraw, aby Cię pokochano, umieszczonym na krzyżu, który salezjanie otrzymują w czasie ślubów wieczystych, a zapisanym przez Księdza Bosko w 45. rocznicę powstania Oratorium.

Pasja jest moim słowem w każdym jego wymiarze.
Caritas Christi urget nos. [...]

Zdjęcie zrobione na Łosiówce w Krakowie 25 sierpnia 2020 roku podczas rekolekcji.

Prztyczek w nos

30 września 2021

Wakacje

Raj, ach ten raj.
Ludzie religijni, różnych wyznań i ateiści posługują się tym słowem i kojarzą go zawsze czymś wspaniałym.

Bywa, że  namiastką takiego raju mogą być np. wakacje, oczywiście z zachowaniem odpowiednich proporcji. Bez zwyczajnych obowiązków, w zupełnie innym miejscu, zwykle specjalnie wybranym i pięknym, z dużą ilością wolnego czasu, nawet jeśli ten czas jest dobrze zagospodarowany.

Może to przypadek, a może nie, ale w tegoroczne parę dni wakacji, tych prawdziwych poza domem, wśród różnych książek, przeczytałem Księgę raju Icyka Mangera [1]. Dla wielu ta wiadomość będzie abstrakcyjna, ale z tyłu książki wytłoczono cenę: zł. 600 –, bo wydano ją w 1988 roku. Już na pierwszych stronach książki dowiedziałem się, że ludzie … ale nie sam tekst to opowie.

Czas spędzony w raju był najpiękniejszym okresem mego życia. Do dziś na wspomnienie tego szczęśliwego okresu chwyta mnie coś za serce, a oczy zalewają się łzami.
Bardzo często zamykam oczy i przeżywam na nowo te szczęśliwe lata. Owe lata, które już nigdy nie wrócą. Chyba że zjawi się mesjasz.
Wtedy w sennych marzeniach zapominam nawet o tym, że obcięto mi skrzydła przed wyprawieniem w inny świat. Wyciągam ręce i próbuję poderwać się do lotu. I dopiero wtedy, gdy spadam na ziemię i odczuwam ból w tylnej części ciała, zdaję sobie sprawę, że wszystko przepadło, że skrzydła mają tylko istoty w raju. […]

Zdaję sobie sprawę, iż wiele ludzi zapyta: jak to jest możliwe, żeby człowiek był w stanie dokładnie pamiętać, co się z nim działo przed urodzeniem? Oni, czyli zadający pytanie, wysuną argument, że taka rzecz jest niemożliwa. Każdy przecież wie, że zanim człowiek się urodzi, zjawa się anioł i daje mu prztyczka w nos [2].

Wbrew oczekiwaniom niektórych autor nie opisał raju w sielankowej konwencji. Dało się usłyszeć, jak Abraham zrugał Jakuba za złe odnoszenie się do swojego ojca Izaaka. Manger opisał Anioła pijaka, jak wszędzie podrastające anioły robiły psikusy, a Adam nadal kłóci się z Ewą o to nieszczęsne jabłko itd.

Raj

Hmmm raj. Jaki będzie ten raj? Przypuszczam, że każdy jakoś próbuje sobie wyobrazić to coś, o czy właściwie nic nie wiemy. Przypuszczam, że wielu myśli o wielkim nic nie robieniu, które szybko staje się wielką nudą. Zapewne próbujemy widzieć i mierzyć raj kategoriami ludzkimi i tu pewnie jest ta najwęższa pomyłka. Wierzący mogą podeprzeć się przemyśleniami św. Pawła: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują 1 Kor 2,9.

Szmul Aba pamiętał swoje dni w raju, ja nie pamiętam nie tylko swojego raju, ale nawet pierwszych miesięcy, a nawet lat życia. Czasami miesza się to, co się już pamięta z tym co nam opowiadano o tych pierwszych dniach. Dobrze to czy nie, nie wiem. Dla mnie ważne jest, bym pamiętał wszystko to co dobre, co jest jakąś cząsteczką tego raju. Tak jakbym nie dostał prztyczka, nie zapomniał o najpiękniejszych chwilach życia.

Wspomnienie

Jako ilustrację do wpisu użyłem zdjęcia schodów z Krakowa. Tak, wiem, zasłaniam je, ale takie zdjęcie miałem. Umieściłem je, wspominając 23 czerwca 1983 roku. Prawdopodobnie byłem wtedy pierwszy raz w Krakowie na Łosiówce i zmęczeni po spotkaniu z Janem Pawłem II siedzieliśmy, a właściwie leżeliśmy, na tych schodach z kilkuosobową grupą z Oratorium rozmawiając, jak to bywa o wszystkich ważnych rzeczach świata. Schody co prawda już nie są w tym samym miejscu, zostały przesunięte o jakieś 15 metrów, ale to już szczegół nad szczegóły.
Przywołuje ten dzień jeden ze zwykłych dni, który po latach urósł do ważnego, jakoś ikonicznego. Pamięć pozwala nam odnaleźć te ważne momenty, choć nie zawsze w czasie ich przeżywania mamy świadomość, że staną się aż tak znaczące. Pisałem już o tym.

Raj, ach ten raj. Szukamy go, a może on jest całkiem blisko? Może w nas? Zbierając dobre dni, dobre wspomnienia, budujemy też ziemski raj, który przypuszczam, nijak się może mieć do tego prawdziwego, ale warto go mieć.
Takie kilka myśli po czytaniu i wakacjach i chwile przed wspominaniem naszych Aniołów Stróżów, to już 2 października.

[1] Icyk Manger ur. 30 maja 1901 w Czerniowcach w Austro-Węgrzech, zm. 21 lutego 1969 w Gederze w Izraelu. Jeden z najwybitniejszych poetów jidysz w XX wieku. Powieść fantastyczną „Księga raju” opublikował w 1939 roku.
[2] Icyk Manger, Księga raju, Warszawa 1988, s. 5-6.

Oświęcim dn.  30 września 2021
[Foto: Andrzej Gołębiowski sdb]

Skip to content