Pasja łączy twórczość, wyzwania i romantyzm – nawet ten sentymentalny; konkretność, twardość – nawet tę upartą oraz marzenia po nierealność.

Pasja to moc. Od początku życia salezjańskiego  towarzyszyło mi zdanie Księdza Bosko: Wystarczy, że jesteście młodzi, abym Was bardzo kochał. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest ono tożsame ze zdaniem studia di farti amare - spraw, aby Cię pokochano, umieszczonym na krzyżu, który salezjanie otrzymują w czasie ślubów wieczystych, a zapisanym przez Księdza Bosko w 45. rocznicę powstania Oratorium.

Pasja jest moim słowem w każdym jego wymiarze.
Caritas Christi urget nos. [...]

Odzyskać świeckość

31 października 2013

Drodzy

Świeckość, laickość to terminy, które poniekąd zostały zawłaszczone przez osoby niewierzące lub ateistyczne i stąd, kiedy słyszymy o świeckim państwie – w domyśle niektórzy chcieliby powiedzieć „ateistycznym” – lub kiedy czytamy o zeświecczeniu lub laicyzacji, to odnosimy to do negatywnych zjawisk. Oczywiście nie wdając się w dyskusję nad precyzyjnym rozróżnianiem tych terminów.

Podobnie ma się sprawa z naszymi koadiutorami (braćmi), „świeckimi a konsekrowanymi”. Nieraz możemy odnaleźć w naszych dokumentach pewną niezręczność w stosowaniu określeń: laik, świecki wobec osób konsekrowanych. Nie jest to jedynie specyfika języka, ale pewien sposób rozumienia tych terminów.

Świeccy wśród nas

W potocznym rozumieniu, nadal szeroko rozpowszechnione jest przeświadczenie, że ‘powołanie’ wśród ochrzczonych to przywilej mniejszości, która otrzymała jeden sakrament więcej albo złożyła jakiś dodatkowy ‘ślub’. Chrześcijanin czy chrześcijanka, który nie został kapłanem, bratem zakonnym czy siostrą, pozostaje ‘świeckim’, ‘zwykłym wiernym’. W większości przypadków nieświadomy jest daru świeckości, jakby był chrześcijaninem drugiej kategorii [1].

Takie rozumienie albo widzenie świeckich przekłada się także na nasze relacje i współpracę z nimi. […] Kościół wciąż doświadcza, w sposób coraz bardziej świadomy, nowego oddechu życia eklezjalnego zrodzonego na II Soborze Watykańskim. […] Kościół ze swej natury, jako Lud Boży, jest wezwany do stawania się zaczynem w historii. Wewnątrz tego Ludu coraz pełniej ujawnia się jako znak czasu protagonizm ludzi świeckich [2].

Jeszcze dzisiaj, pół wieku po zakończeniu II Soboru Watykańskiego, powołanie do stanu świeckiego jest często uważane za ‘brak powołania’ nawet przez samych świeckich (‘świecki to ten, który nie został księdzem, zakonnikiem, zakonnicą’). Innymi słowy, że stan świecki uważany jest za coś złego, przypadkowego; za namiastkę [3].

Oczywiście dostrzegamy świeckich i ich rolę – trudno byłoby temu zaprzeczyć – zwłaszcza, że widzimy ich obecność od samego początku Kościoła. W Nowym Testamencie, Chrystus otoczony jest ‘świeckimi’ w dzisiejszym tego słowa rozumieniu. Byli z nim Maryja, jego matka, i ojciec – Józef, mąż wielkiej wiary, który swoją zgodą na boskie macierzyństwo Dziewicy Maryi, umożliwił wcielenie Syna Bożego. Jezus ukazał się najpierw pasterzom (świeccy), potem Trzem Królom (świeccy). Także pierwszego cudu, będącego drugą zapowiedzią objawienia własnej boskiej natury, dokonał podczas uroczystości typowo świeckiej (przynajmniej w Kościele rzymskokatolickim) w Kanie Galilejskiej, podczas uczty weselnej. Można jeszcze dodać, że kapłani Jego czasów (i Jego świątyni) byli do niego wrogo nastawieni. Świeckimi – od momentu indywidualnego powołania każdego z nich, po ustanowienie w wieczerniku kapłanami Nowego Przymierza („To czyńcie na moją pamiątkę”) – byli oczywiście także apostołowie [4].

W naszych dokumentach, rozpoczynając od historii Księdza Bosko poprzez Konstytucje salezjańskie po dokumenty kapituł generalnych, dostrzeżemy wagę obecności świeckich, konieczność współpracy z nimi i docenianie ich kompetencji, bogactwa ducha i niezbędności w ukazywaniu i żywotności charyzmatu. Bez wątpienia wokół Księdza Bosko powstaje szeroki ruch osób i grup, młodzieży, mężczyzn i niewiast, należących do rożnych grup społecznych, których łączy z nim kilka wspólnych elementów: duchowość oparta na nauce św. Franciszka Salezego; jasno określona misja: zbawienie młodzieży, szczególnie biednej i zaniedbanej; dynamiczny projekt odnoszący się do wychowania i ewangelizacji: system prewencyjny (Ksiądz Bosko usiłował stworzyć system wychowawczy dostosowany dla ludzi świeckich); środowisko, w którym wkład wszystkich zmierzał do jednego celu; oratorium, w którym panował specyficzny klimat i styl wychowawczy, nazywany duchem rodzinnym: każdy jest tu zauważony, dowartościowany, może otrzymać pomoc i udzielić jej innym [5].

Pewne trudności pojawiają się w momencie konkretyzacji tych wzniosłych wskazań. Odpowiedzi na pytania o sposób wypracowania programu wychowawczo-duszpasterskiego, osoby odpowiedzialne za poszczególne jego elementy, grono przewidziane do kształtowania i weryfikacji programu – wyraźnie ukazują pomniejszanie roli świeckich w tym procesie.

Mentalnie podkreślamy wagę świeckich, organizacyjnie jakbyśmy temu przeczyli. Zapisaliśmy to w dokumencie z 24 Kapituły Generalnej. Aktualna sytuacja wspólnoty wychowawczo-duszpasterskiej ukazuje niewystarczalność w komunikowaniu się, angażowaniu i pełnej odpowiedzialności. Wzajemne otwarcie się między salezjanami SDB i świeckimi często redukuje się do kontaktów interpersonalnych, które nie znajdują jednak oparcia w relacjach zinstytucjonalizowanych wewnątrz WWD. Ta sytuacja powoduje zmniejszenie współodpowiedzialności w programowaniu i przyjmowaniu za własne, ze strony wszystkich, salezjanów SDB i świeckich, konsekwencji konkretnych programów. Nie udało się jeszcze do tej pory zmobilizować wszystkich członków WWD do docenienia zdolności i kompetencji świeckich i uczynienia ich współodpowiedzialnymi za działalność wychowawczą i formację chrześcijańską. Także współpracownicy i inni świeccy w naszych dziełach, którzy należą do Rodziny Salezjańskiej, nie znaleźli jeszcze w WWD odpowiedniego miejsca dla swego powołania salezjańskiego [6].

Jak na dłoni ujawnia się diagnoza, którą postawiliśmy w 1997 roku. Brak programu wychowawczo-duszpasterskiego (SPWD) jest przeszkodą dla wspólnej drogi salezjanów SDB i świeckich. Często jest on opracowany tylko przez jakąś osobę ze wspólnoty. Rodzi się więc ryzyko, że pozostanie on jedynie teoretycznym dokumentem, mało znanym świeckim i wszystkim członkom WWD [7].

Wspólna refleksja, program wspólnie uznany i relacja z ludźmi świeckimi są pozytywnymi doświadczeniami przede wszystkim w tak zwanych nowych dziełach, powstałych jako szybka bezpośrednia odpowiedź na problemy wyrastające z niedostatku młodzieży, zepchnięcia na margines itd. W tych miejscach dostrzega się również rozwój najdoskonalszych form współuczestnictwa świeckich i wolontariatu [8].

Konsekrowani „laicy”

Nie tak dawno przeżywaliśmy uroczystość beatyfikacyjną Stefana Sándora, naszego koadiutora z Węgier. Czytając historię tej postaci można by zapytać – czemu nie zaproponowano mu by został księdzem? Miał przecież wszelkie predyspozycje. Jako dziecko był podziwiany przez kolegów, zawsze radosny, zdyscyplinowany i serdeczny. Często przebywał w towarzystwie rówieśników. Był ich przywódcą, zupełnie jak niegdyś młody Janek Bosko dla chłopaków w Chieri. Dając swój własny przykład, pomagał młodszym braciom w nauce i modlitwie. Podczas bierzmowania przyjął imię Piotr, przyrzekając naśladować przykład św. Piotra. Codziennie służył do Mszy Świętej i przyjmował Komunię Świętą w kościele franciszkańskim. Czytając Biuletyn Salezjański natknął się na opis Księdza Bosko. Przedstawił kierownikowi duchowemu pragnienie wstąpienia do Zgromadzenia Salezjańskiego [9].

W konferencji w czasie ubiegłorocznej wizytacji pytałem o to, kim dziś dla na jest koadiutor? Jakie zadania zechcemy mu powierzyć jeśli będzie w naszej wspólnocie, albo jeśli będzie ich dwóch lub trzech? Odpowiedzi na te pytania otwierają nasze widzenie tego powołania w konkretnej realności. Być może wtedy łatwiej nam będzie dostrzec tych młodzieńców, którzy są na co dzień obok nas, jako potencjalnych salezjanów laików.

Dziękujemy Bogu za koadiutorów, mamy ich naszej inspektorii ośmiu, można powiedzieć, że są z każdego pokolenia: bo są ci już w zaawansowanym wieku i nieco młodsi, są ci których wiek jest zdecydowanie poniżej średniej wieku w inspektorii, a także ci w czasie podstawowej formacji. Pracują na bardzo różnych polach. Jako wychowawcy, instruktorzy, zajmują się mediami i współpracują w parafiach, pracują w domu formacyjnym oraz pełnią posługę dla inspektorii czy całego kraju jako tłumacze czy redaktorzy itd.

Współbracia, zwłaszcza mający kontakt z domem w Oświęcimiu chętnie wspominają ko. Jana Kajzera, ale także wielu innych koadiutorów pracujących w tym dziele. Myślę, że nadszedł czas, by nie pozostawać na wspominaniu historii, ale zająć się teraźniejszością, odnawiając naszą wizję Zgromadzenia złożonego z salezjanów kapłanów i koadiutorów realizujących wspólnie misję założyciela – właśnie tak – nie ograniczając się do kontynuacji rozpoczętych dzieł czy robienia tego, co „można robić”, ale realizując misję założyciela.

W liście okólnym ze stycznia 2013 roku pisałem z nadzieją o tendencjach zmian w „powołaniach”. Nie wiem, czy jest to potwierdzeniem tamtych słów, ale w jeszcze niekompletnej statystyce dotyczącej powołań możemy przeczytać, że w stosunku do ubiegłego roku, w tym na pierwszy rok do seminariów zakonnych, zgłosiło się więcej o 30% kandydatów [10]. Być może jest to fakt jednostkowy, być może to wynik systematycznej modlitwy we wszystkich naszych wspólnotach, może to owoc otwartości na pracę poza naszym krajem i dostrzeganie nowych pól, na których współbracia salezjanie mogą służyć Kościołowi – dziś nie pora na takie oceny, raczej czas na zastanowienie się, na ile nasze wspólnoty dają świadectwo radykalizmu ewangelicznego i na ile są w stanie budować wspólnotę Kościoła ze świeckimi i świeckimi konsekrowanymi we własnym gronie.

Drodzy

Powtórnie dziękuję wszystkim za wielkie zaangażowanie w peregrynacji relikwii świętego Jana Bosko. Wspólnie z przełożonymi wspólnot podsumowaliśmy ją 3 września, a potem razem z całą Rodzina Salezjańska podziękowaliśmy Bogu za ten dar w czasie uroczystości na Jasnej Górze. Dziękuję szczególnie ks. Tomaszowi Kijowskiemu, który jako krajowy delegat ds. duszpasterstwa młodzieżowego koordynował przygotowania do peregrynacji w całej ojczyźnie oraz dziękuję współbraciom z Krakowa i Oświęcimia, którzy przygotowywali spotkania z księdzem Bosko o wymiarze ogólnopolskim. Według relacji jednego z kierowców towarzyszących peregrynacji na całym świecie – z pośród krajów europejskich tu w Polsce (obok Hiszpanii) można było zobaczyć największy entuzjazm w przyjęciu księdza Bosko.

Obok nas jest wielu świeckich wychowawców, animatorów, nauczycieli, instruktorów, trenerów itd. Są Ci przynależący do Rodziny Salezjańskiej członkowie Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników, Byli wychowankowie Salezjańscy – troska o ich rozwój i odpowiedni poziom współpracy nie jest postulatem ale obowiązkiem.

Niech Maryja, którą tak bardzo prosimy o wstawiennictwo przesuwając koraliki różańca otacza nas swoja opieką i wsparciem w dobrych dziełach. W najbliższych dniach będziemy wspominać naszych zmarłych z rodzin i naszych współbraci – pamięć o nich dodaje odwagi do podejmowania wysiłków na rzecz głoszenia dobrej nowiny i propagowania ewangelicznych wartości, by kontynuować historię zbawienia, w której Bóg daje się człowiekowi za pośrednictwem ludzi. Świeccy i duchowni – razem – tworzymy Kościół, wspaniała wspólnotę świętych i grzeszników, żyjących i umarłych, zbawionych i oczekujących tego szczęścia.

Oddany w św. Janie Bosko z braterskim pozdrowieniem

 


[1] Liverani Pier Giorgrio, Dobre życie Ewangelią. W poszukiwaniu zaginionego powołania. Rola świeckich w Kościele, s. 4. Proszę wybaczyć ewentualną zmianę numeracji stron, korzystam z notatek z tekstu w wersji przed publikacją.
[2] KG 24, 15.
[3] Liverani Pier Giorgrio, Dobre życie Ewangelią…, s. 29.
[4] Liverani Pier Giorgrio, Dobre życie Ewangelią… , s. 49-50.
[5] KG 24, 75.
[6] KG 24, 48.
[7] KG 24, 47.
[8] KG 24, 20.
[9] http://sdb.org/pl/Swietosc_Salezjanska/Beati/Stefano_Sandor.
[10] Prawdopodobnie w najbliższym czasie ukaże się pełna statystyka na ten temat i będzie ja można znaleźć pod adresem: http://www.zyciezakonne.pl/dzialy/dokumenty/statystyki/.

Kraków dn. 31 października 2013
[Foto: Tomasz Kijowski; grafika: Archiwum salezjańskie]

Skip to content