Pasja łączy twórczość, wyzwania i romantyzm – nawet ten sentymentalny; konkretność, twardość – nawet tę upartą oraz marzenia po nierealność.

Pasja to moc. Od początku życia salezjańskiego  towarzyszyło mi zdanie Księdza Bosko: Wystarczy, że jesteście młodzi, abym Was bardzo kochał. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest ono tożsame ze zdaniem studia di farti amare - spraw, aby Cię pokochano, umieszczonym na krzyżu, który salezjanie otrzymują w czasie ślubów wieczystych, a zapisanym przez Księdza Bosko w 45. rocznicę powstania Oratorium.

Pasja jest moim słowem w każdym jego wymiarze.
Caritas Christi urget nos. [...]

Jesteś moim życiem

31 października 2014

Jesteś moim życiem – każdy powinien przynajmniej raz usłyszeć takie zdanie. Taką totalną afirmację można wyrazić krótkim: kocham Cię albo innym podobnym zwrotem. Ważniejszym jest jednak to, co kryje się za tymi słowami, choć same słowa bezsprzecznie są równie ważne. Świadomie napisałem, że każdy powinien usłyszeć to przynajmniej. Doświadczyć jednak raz w życiu, że jest się kochanym to zdecydowanie za mało.

Prawdę mówiąc, tę afirmację drugiej osoby możemy wyrażać na wiele sposobów a doświadczanie takiej akceptacji, nawet fascynacji naszą osobą ze strony innych jest konieczne do zwykłego dojrzewania. Prosty zachwyt nad nowym odkryciem dziecka, akceptowanie – jednak niebezkrytyczne – lub przynajmniej powstrzymanie się przed krytyką przy pierwszym kontakcie – stylu noszenia się nastolatka, świeżość pomysłu na prezent dla kogoś z rodziny czy przyjaciela, czy chociażby spojrzenie, o którym trochę za długo pisałem w tekście Spojrzał z miłością – to drobne, ale znaczące elementy miłości.

Parę dni temu, przed wyjazdem na Ukrainę, spotkałem się ze znajomą mieszkającą od jakiegoś czasu na tzw. zachodzie. W trakcie rozmowy przywołała opinię, która czasami słyszymy o nas Polakach – jesteśmy jacyś smutni.
Bardzo chętnie bym się z tym nie zgodził, bo naprawdę smutni byliśmy kiedyś – do dziś zmieniło się bardzo dużo, również i to, że jesteśmy bardziej optymistyczni, nosząc w sobie więcej nadziei, która wzbudza w nas Radość. Jest faktem, że nadal nie jesteśmy aż tak bardzo otwarci na kogoś nieznajomego. Powszechnie z wielkim trudem przychodzi nam obdarzenie uśmiechem czy pozdrowieniem znajomych sąsiadów a co dopiero obcych w sklepowych drzwiach, czy windzie. Dlaczego? – tego nie wiem.

Oczywiście sympatyczne cześć, jak się masz itd. kierowane do wszystkich z szerokim uśmiechem, może być powierzchowne i nie mieć nic wspólnego z dostrzeganiem drugiego – warto jednak zobaczyć to czy rzeczywiście dostrzegam drugiego obok siebie, jak mogę okazać mu swoje zainteresowanie – choćby ciepłym spojrzeniem, uśmiechem, pomocą w otwarciu drzwi itd. Warto się zastanowić. Moje przemyślenia skłoniły mnie do pierwszej próby, której rezultat okazał się być bardzo dobrym – uśmiech za uśmiech, słowo za słowo, życzliwość za życzliwość – warto próbować.

Kraków dn. 31 października 2014
[Foto 1, 2:  Dariusz Bartocha sdb]
Skip to content