Pasja łączy twórczość, wyzwania i romantyzm – nawet ten sentymentalny; konkretność, twardość – nawet tę upartą oraz marzenia po nierealność.

Pasja to moc. Od początku życia salezjańskiego  towarzyszyło mi zdanie Księdza Bosko: Wystarczy, że jesteście młodzi, abym Was bardzo kochał. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest ono tożsame ze zdaniem studia di farti amare - spraw, aby Cię pokochano, umieszczonym na krzyżu, który salezjanie otrzymują w czasie ślubów wieczystych, a zapisanym przez Księdza Bosko w 45. rocznicę powstania Oratorium.

Pasja jest moim słowem w każdym jego wymiarze.
Caritas Christi urget nos. [...]

Dziękuję i dziękujemy

17 sierpnia 2016

Drodzy!

Piszę te kilka słów w uroczystość św. Jacka – patrona Inspektorii Krakowskiej. W przyszłym roku rozpoczniemy 125 rok od dnia, w którym pierwszy Polak jako salezjanin powrócił na tereny Polski, by szerzyć wychowawczy charyzmat św. Jana Bosko.

Współbracia na ziemiach polskich będących jeszcze pod zaborami przez kilka lat przynależeli do Inspektorii Świętego Marka z siedzibą w Wenecji, a następnie tak zwanej Inspektorii Zewnętrznej Wszystkich Świętych. Stan ten trwał do dnia 14 października 1905 roku, kiedy to powołano Inspektorię Aniołów Stróżów z siedzibą w Oświęcimiu, która po sześciu latach została w 1919 roku podzielona na dwie: wiedeńską, która zatrzymała patronów Aniołów Stróżów, i oświęcimską, która zyskała patrona w świętym Stanisławie Kostce.

W 1922 roku przeniesiono siedzibę inspektorii z Oświęcimia do Warszawy, a 16 grudnia 1933 roku znów dokonano podziału, już polskiej, inspektorii na dwie i wtedy Inspektoria Krakowska otrzymała patrona w osobie św. Jacka Odrowąża – co było nawiązaniem do pierwszego domu w Oświęcimiu i jego podominikańskiej tradycji. To właśnie w dawnym klasztornym kapitularzu, który obecnie nazywamy kaplicą św. Jacka, pierwsi salezjanie po przybyciu do Oświęcimia odprawili „prymicyjną” mszę świętą w dniu 15 sierpnia 1898 roku.

Święty Jacek Odrowąż

Jacek Odrowąż wyjechał z Krakowa we wspaniałym orszaku swego stryja, Iwona Odrowąża, biskupa krakowskiego i kanclerza Królestwa Polskiego, jako młody kanonik kapituły krakowskiej, a wrócił jako ubogi i pokorny zakonnik, obleczony w biały habit przez samego świętego Dominika.

Księgi tradycji tak wspominają ten powrót do Ojczyzny: Naprzeciw św. Jackowi i jego towarzyszom wyszła procesja powitalna z biskupem i księciem Leszkiem Białym, kapitułą i licznym ludem. Leszek, witając św. Jacka, skłonił się nisko i ucałował jego rękę.
„Co czynisz, Książę, Panie mój?” – zawołał zdziwiony i zawstydzony zakonnik.
„Jacku” – odrzekł książę – „widziałem obok Ciebie unoszącą się w jasności postać Bogarodzicy. Nie wiem, czy Ty Ją prowadzisz do Polski, czy Ona Ciebie!” Oto co przyniósł św. Jacek do Polski – Różaniec Święty.

Bliska nam jest ikonografia przedstawiająca postać świętego Jacka trzymającego w jednej ręce monstrancję z Najświętszym Sakramentem, a w drugiej figurę Maryi. Nasz patron, ukazując nam te dwie kolumny, upewnia nas o tym, gdzie mamy poszukiwać pewności i ostoi oraz siły do realizacji powierzonej nam misji.

Podziwiamy jego apostolski zapał, z którym z rozmachem zaniósł Chrystusa do wielu narodów zamieszkujących Europę Środkową i Wschodnią. Dzięki temu św. Jacek zaznaczył się w dziejach Austriaków, Czechów, Morawian, Polaków, Prusów, Jadźwingów, Litwinów, mieszkańców Pomorza i Prus, a także Rusi Kijowskiej oraz Halicko-Włodzimierskiej.

Święty Jacek Odrowąż, ogłoszony świętym 17 kwietnia 1594 roku przez papieża Klemensa VIII, jest piątym w kolejności Polakiem wyniesionym na ołtarze. Jest też jedynym świętym z Polski, którego figura, dłuta Berniniego, widnieje w gronie 140 rzeźb otaczających plac przed Bazyliką św. Piotra na Watykanie.

Światowe Dni Młodzieży – Kraków 2016

Jest wręcz niemożliwym wymienienie wszystkich osób, którym chciałbym podziękować za zaangażowanie i pracę w czasie przygotowań i samego trwania XXXI Światowych Dni Młodzieży 2016 w Krakowie. Dlatego serdecznie i gorąco dziękuję wszystkim współbraciom wraz z wolontariuszami, współpracownikami, przyjaciółmi i dobrodziejami. Słowa te kieruję szczególnie do wspólnot krakowskich i oświęcimskiej, a także do tych, które przyjęły pielgrzymów w czasie dni w diecezjach i przygotowały naszą młodzież na uczestnictwo w tym spotkaniu. Myślę, że każdy z nas może szczerze ocenić, na ile procent jest ojcem tego sukcesu.

Użyłem słowa sukces, bo w takich kategoriach możemy ocenić to wydarzenie wbrew wszystkim czarno widzącym, sceptykom, niedowiarkom, bojaźliwym i straszącym, których nie brakowało ani w naszych wspólnotach, ani w polskich rodzinach czy mediach – szkoda, bo to uniemożliwiło części młodzieży bezpośrednie uczestnictwo w tym niepowtarzalnym historycznym doświadczeniu.

Mógłbym przytoczyć wiele faktów ataków przeciwników Chrystusa i Kościoła w tych dniach, lepiej będzie jednak przywołać atmosferę dobra, miłości i życzliwości, która ogarnęła nie tylko uczestników i różnego rodzaju służby, lecz także mieszkańców Krakowa. Z radością odbierałem telefony od osób, które nie zdecydowały się na uczestnictwo w Światowych Dniach Młodzieży, a po ich rozpoczęciu, ujęte tym wydarzeniem, zrobiłyby wszystko, by choć na chwilę dołączyć do tej rzeszy młodych wierzących, modlących się, radosnych i żyjących Bogiem na co dzień.

Można snuć długie opowieści o naszych wolontariuszach pracujących w te dni i noce prawie bez odpoczynku; o osobach, które prawie całe ŚDM spędziły w kuchniach, by rano z radością służyć młodzieży; o dobrodziejach, którzy sami zgłaszali chęć pomocy; czy o indywidualnych osobach, jak choćby o mężczyźnie, który swoim bardzo drogim samochodem (jadący z nim nazwał go Maybachem) jeździł od 2 w nocy między Krakowem a Brzegami, podwożąc pielgrzymów; czy o policjancie, który na pytanie dowódcy: jak obronić pielgrzymów, gdy jakiś szaleniec zacznie strzelać w tłumie? odpowiedział: musi nas być tylu, by stworzyć ścianę, a pociski przyjmiemy na nasze kamizelki.

Te opowieści będą jeszcze krążyć między nami. Dziś ważniejsze jest jednak, jak wykorzystać to wydarzenie, ten entuzjazm, to otwarcie dla codzienne pracy wychowawczej. Przywołam zdanie z jednego z poprzednich listów okólnych [1]: Wielu młodych obecnych i nieobecnych w Krakowie, a jedynie korzystających z udzielającej się atmosfery, pozostanie rozbudzonych w swoich potrzebach, w drzemiącym w nich pięknie i pragnieniu zmiany świata na lepszy, piękniejszy, pełny pokoju i miłości. Każdy potrzebuje Bożego miłosierdzia. Być może krakowskie spotkanie będzie kulminacją Jubileuszowego Roku Miłosierdzia. Dotrzyjmy z orędziem miłosierdzia do tych wielu młodych serc, otwartych przez wrażliwość, modlitwę, służbę, świadectwo drugich i samego Jezusa obecnego w nich. Dostrzeżmy wolontariuszy tak bardzo zaangażowanych w służbę.

Nie zmarnujmy w przyszłym roku wychowawczo-duszpasterskim tego niepowtarzalnego doświadczenia. Zaufajmy młodym, podobnie jak uczynił to inicjator Światowych Dni Młodzieży, Jan Paweł IIWiem, że My Salezjanie odnajdujemy Boga w sercu Młodego człowieka. Odnajdźmy w swoim sercu pasję Oratorium.

Dziś Salezjanie, wychowawcy, zakonnicy potrzebują nowego – czytelnego świadectwa, odpowiednich kompetencji i wielkiej gorliwości (ofiarności). Jeśli potrafimy być tacy, będziemy w awangardzie wychowawców i ewangelizatorów, jeśli nie, nie będzie nas wcale – więc nie mamy wyjścia: świadectwo, kompetencja, gorliwość. Dziś musimy prowadzić Misję Salezjańską w sposób absolutnie nowoczesny. Musimy sięgać po narzędzia XXI w. Być może to będzie chodzenie po polu minowym, drogami, którymi jeszcze nie chodziliśmy, ale nie mamy wyjścia, miniony czas jest wspomnieniem – wyzwaniem jest „przyszłość, która zaczyna się dziś”  – według słów Jana Pawła II. [2]

Pozwólcie, że na koniec wymienię z nazwiska dwóch współbraci jako pewien symbol naszego zaangażowania. Myślę o ks. Adamie Parszywce, który przez ostatnie dwa lata niestrudzenie pracował w komitecie przygotowującym ŚDM. Zapewne byłoby mu niezręcznie czytać, jak wiele dobrych słów usłyszałem pod jego adresem. Myślę także o ks. Wojciechu Krawczyku, który od roku przygotowywał spotkanie Salezjańskiego Ruchu Młodzieżowego w krakowskiej hali EXPO (zgromadziło się prawie 6000 młodzieży z naszych wspólnot z 51 krajów), a także zadbał o przyjęcie salezjańskich grup z całego świata w jak najlepszych warunkach i za najlepszą cenę. Oczywiście każdy z nich otoczony był współbraćmi i osobami świeckimi – jak zawsze takie dzieła potrzebują liderów i bardzo potrzebują wspólnoty.

Serce rosło, kiedy słuchałem słów uznania za naszą pracę i jej jakość od naszego Przełożonego Generalnego i jego współpracowników, a jeszcze bardziej rośnie, teraz kiedy mogę czytać podziękowania płynące z różnych stron świata od samych uczestników spotkania.

Drodzy!

Mam nadzieję, że wakacje pozwoliły Wam wypocząć, nawet jeśli były wypełnione zaangażowaniem w ŚDM, organizacją turnusów młodzieżowych, akcji, pielgrzymek czy zwykłym zastępowaniem współbraci korzystających z odpoczynku.

Czerpiąc z przeżyć ŚDM, odnajdźcie w sobie cały entuzjazm tych dni. Rozpocznijmy z nim nowy rok szkolny i duszpasterski. Przyjmijmy i podejmijmy nowe wyzwania, których nigdy nie brakuje. Jubileuszowy Rok Miłosierdzia trwa nadal i przynosi wspaniałe owoce.

Proszę Was dziś w uroczystość naszej Inspektorii o gorącą modlitwę za wszystkich współbraci naszej prowincji zakonnej, za naszych współpracowników, za całą Rodzinę Salezjańską – byśmy mieli odwagę, pomysł i rozmach apostolski, jak nasz patron św. Jacek i jak nasz Ojciec i Nauczyciel święty Jan Bosko.

Oddany w św. Janie Bosko, z braterskim pozdrowieniem

[1] List okólny 5-2016, Kraków, 21 czerwca 2016 roku.
[2] Kraków, 4 stycznia 2011.

 

Kraków dn. 17 sierpnia 2016
[Foto: Andrzej Gołębiowski sdb; grafika: Ignacy Ryndzionek sdb]

Skip to content