Pasja łączy twórczość, wyzwania i romantyzm – nawet ten sentymentalny; konkretność, twardość – nawet tę upartą oraz marzenia po nierealność.

Pasja to moc. Od początku życia salezjańskiego  towarzyszyło mi zdanie Księdza Bosko: Wystarczy, że jesteście młodzi, abym Was bardzo kochał. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest ono tożsame ze zdaniem studia di farti amare - spraw, aby Cię pokochano, umieszczonym na krzyżu, który salezjanie otrzymują w czasie ślubów wieczystych, a zapisanym przez Księdza Bosko w 45. rocznicę powstania Oratorium.

Pasja jest moim słowem w każdym jego wymiarze.
Caritas Christi urget nos. [...]

Człowieka w człowieku

5 marca 2014

Człowieku, zobacz człowieka w człowieku, usłyszałem w reklamowym dialogu przesympatycznych maskotek rozumu i serca. Człowieku zobacz człowieka – być może nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak często widzimy, wyrokujemy, oceniamy innych, odwołując się głównie do własnego doświadczenia, a może nawet więcej, odwołując się do obrazu swojego człowieczeństwa. Można inaczej? Oczywiście, że można, choć wymaga to refleksji, zdobycia dodatkowej wiedzy, informacji, poszerzenia horyzontów postrzegania, rozumienia odmienności kultur, postaw, zachowań itd. oraz dobrej woli i chęci.

Zdobyte przez nas doświadczenie ułatwia ocenę sytuacji, ponieważ pozwala szybko zobaczyć obraz całości danej sytuacji w całej jej złożoności. Zwykle nie analizujemy pojedynczych składników, by na ich podstawie wnioskować, ale widzimy niejako w całości, korzystając ze zdobytego doświadczenia, odwołując się do przeżytych sytuacji czy choćby do wzorców poznanych poprzez film, literaturę itd. Bywa jednak, że to samo doświadczenie ułatwiające nam szybkie poznanie drugiego, może przeszkadzać, fałszując obraz drugiej osoby. Te zapisane w nas skróty myślowe poprowadzą nas często w zaułki, do których rozmówca nie chciał nas zaprosić. Stąd tak często odwołujemy się do otwartości w dyskusji, do tego, by na chwilę porzucić obraz, który już się nam zjawił i rozpocząć jego tworzenie na nowo. Oczywiście dotyczy to również poznawanie rzeczy i idei.

Nie wiem, kto wymyślił to reklamowe zdanie – myślę, że postało ono na potrzebę tej konkretnej historyjki, ale wyraża głębokie prawdy.

Po pierwsze: Człowieku… – wszystko rozpoczyna się od tego, kim jesteśmy. Na nic zdadzą się rozważania o otwartości, poszukiwaniu prawdy itd. jeśli nie będziemy wstanie, dostrzec całego bogactwa człowieczeństwa. Nie mam na myśli jedynie pojedynczej osoby z jej specyficznymi darami, ale człowieka w ogólności. Gdybyśmy co do tego byli zgodni – wszelkie dyskusje toczyłyby się zupełnie inaczej. Ale niestety często ten obraz jest mocno zredukowany. Stajemy więc nieustannie przed zadaniem odkrywania pełni człowieczeństwa w sobie.

Po drugie: … w człowieku – zwrot ten zakłada przyznanie drugiemu takiego samego statusu. Dziś słowo równość robi zadziwiająca karierę. Wielu najchętniej zrównałoby je ze słowem tożsamość albo identyczność. Zupełnie nie wiem czemu, jakby nie wystarczyło przyjąć równości w człowieczeństwie. Przypuszczam, że tropiciele równości i nierówności mają problem z postrzeganiem piękna swojego człowieczeństwa, dlatego poszukują tego czegoś lepszego w: męskości lub kobiecości, wysokości lub niskości, szczupłości lub otyłości itd. proponując wszelkie możliwe zmiany, a przecież wystarczy odkryć piękno człowieczeństwa samego w sobie. Już dawno, cały świat świecki i religijny uznał, że jesteśmy równi w godności [1], ale jak widać, poszukiwania trwają.

Po trzecie: … zobacz człowieka, zobaczyć to takie oczywiste, że może zabrzmieć aż banalnie, ale jest banalnym spostrzeganie, odkrywanie, poszukiwanie. Wystarczy pomyśleć o sobie. Patrząc, widzimy wszystko i wszystkich trójwymiarowo (oczywiście nie wdając się w detale związane z widzeniem ogromnych i maleńkich przedmiotów), a siebie? Siebie widzimy tylko płasko, w lustrze – nawet jeśli są to zdjęcia czy filmy, na których widzimy siebie z profilu, to nadal ten obraz jest dwuwymiarowy. Nie widzimy siebie tak, jak widzimy innych. Można powiedzieć, że zewnętrze widzimy siebie gorzej (inaczej), niż inni nas widzą. Łatwo to sprawdzić – wystarczy popatrzeć komuś w twarz en face, a potem razem z nim stanąć przed lustrem i popatrzeć jeszcze raz. Oczywiście różnica nie będzie kolosalna, ale widoczna. Często mówimy, że z boku lub z zewnątrz lepiej widać – odnosząc to nie tylko do wyglądu zewnętrznego, ale również do cech wewnętrznych. Dlaczego? Bo – mówiąc w ogromnym skrócie – zawsze musimy patrzeć z jakiegoś punktu, czyli tym samym ten punkt, z którego patrzymy, nie może być widziany.

Dalego wszyscy wierzący wiedzą, że w pełni możemy znaleźć prawdę o sobie tylko w Chrystusie
– Tym, który był w pełni prawdziwym człowiekiem,
– Tym, który od początku naszego istnienia, aż po jego wieczność uznaje nasze człowieczeństwo
– i Tym który może widzieć nas z zewnątrz nawet jeśli jest to dogłębne wewnętrzne widzenie.

Rozpoczynając ten tekst, nie wiedziałem, że będzie aż tak długi, i że zaprowadzi mnie aż do takich wniosków. Wszystko rozpoczęło się od ładnego reklamowego zwrotu: Człowieku, zobacz człowieka w człowieku i błagalnego wzroku serca u stóp policjanta z drogówki.


[1] Zważywszy, że uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich członków wspólnoty ludzkiej jest podstawą wolności, sprawiedliwości i pokoju na świecie… itd. POWSZECHNA DEKLARACJA PRAW CZŁOWIEKA (przyjęta i proklamowana rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ 217 A (III) w dniu 10 grudnia 1948 r.)

Rzym dn. 5 marca 2014
[Foto: Morguefile.com]

Skip to content